Gliniane, kamionkowe naczynia, są stałym elementem naszej kultury. Otaczają nas od setek lat przybierając różne formy, kolory, faktury. Od tych niezgrabnych, prostych form, po zachwycające dzieła sztuki. Człowiek korzystał z ich usług od zawsze. Najpierw miały jedynie uławiać życie, później uczyniły je barwniejszym.
Mistrzowie znający tajniki produkcji kamionki wędrowali. Z Siegburga do Raeren i Kolonii, później do Westerwaldu, wreszcie na Łużyce do Mużakowa i Żytawy, by dotrzeć ostatecznie do śląskiego Bolesławca. Kierunki wędrówki idei, wzorów, patentów i pomysłów narzuciła natura ? był to szlak wysokich jakości glinek, przydatnych do wyrobu kamionki.
Tematem przewodnim jest ukazanie jak idea i sztuka wytwarzania kamionki przywędrowała z zachodu Europy na teren Łużyc i Śląska. Muzealia przedstawione na wystawie obejmują okres od XV do XX wieku i większości pochodzą ze zbiorów prywatnych oraz Muzeum Ceramiki w Bolesławcu. Kilkadziesiąt przedmiotów pokazanych na wystawie odzwierciedla z jednej strony rozwój sztuki garncarskiej na przestrzeni wieków, z drugiej zaś pokazuje jak istotna dla rozwoju rzemiosła była wymiana i transfer doświadczeń.
Wstęp z katalogu wystawowego:
Szybko doceniono walory kamionki. Dostępność, niska cena i przede wszystkim twardy, wytrzymały czerep ? nienasiąkliwy i odporny na kwasy- uczynił je przydatnymi w gospodarstwie. Przez wieki przechowywano w nich przetwory, pito piwo i wino, noszono wodę. Uszkodzone mozolnie reperowano drutem nadając im niepowtarzalny charakter. Na stołach bogaczy trafiały wyrafinowane formy, eleganckie, o skomplikowanych zdobieniach, urzekające mnogością barw. Wzbogacano je o nakładki, różnokolorowe szkliwa, reliefy, żłobki, wyszukane okucia, napisy a nawet złocenia.
Choć sztuka wyrobu ceramiki znana jest człowiekowi od czasów jeszcze przedeuropejskich, to jednak do poziomu artyzmu wydźwignięto ją w XV wieku. Stało się to w niewielkiej miejscowości w Nadrenii w Siegburgu. Tam, dzięki występującej w obfitości niezwykle delikatnej glinie, narodziła się sztuka tworzenia niespotykanej dotąd, cieszącej oko ceramiki. Pierwsze ?kamionki? były niezgrabne, toporne, nierówne i asymetryczne. Ich twórcy nabierali jednak wprawy, doskonalili swój warsztat, eksperymentowali. Wzbogacali proces wypału, często do bardzo skomplikowanych procedur, od których zależała barwa szkliwa i właściwości naczyń. Zaczęli stosować wypał z ograniczonym dostępem tlenu, który powodował szare zabarwienie ceramiki, posypywali solą co nadawało jej niepowtarzalnego szkliwa. Angobowali i zdobili fioletem manganowym.
Brązową, szarą czy żółtą ceramikę często dawni mistrzowie oprawiali w cynę ? kuflom dodawali przykrywy, dzbanom poszerzali stopy i wylewki. I wreszcie mistrzowie wędrowali. A ich wiedza podążała wraz z nimi. Z Siegburga do Raeren i Kolonii, później do Westerwaldu, wreszcie na Łużyce do Mużakowa i Żytawy by dotrzeć ostatecznie do śląskiego Bolesławca.
Proces ten trwał wiele stuleci, często inicjowany nakazami cechowymi i prawnymi w ośrodkach garncarskich. Dawne miasta ograniczały bowiem ilość warsztatów garncarskich ze względu na duże ilości opału przez nie zużywanymi, ale także przez uciążliwości oparów solnych powstawałych w czasie szkliwienia lub po prostu z powodu zagrożenia pożarowego. Kierunki wędrówki idei, wzorów, patentów i pomysłów narzuciła natura ? był to szlak wysokich jakości glinek, przydatnych do wyrobu kamionki.
Instytucje i osoby użyczające eksponatów:
– zbiory prywatne Pana Andrzeja Prusieckiego;
– Muzeum Ceramiki w Bolesławcu;
– Muzeum Łużyckie w Zgorzelcu.